poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Powrót do korzeni... mikrokomputer CA80, dlaczego nie oglądać YT!

Witam

Normalny człowiek podczas pandemii koronawirusa siedzi grzecznie z żonką w domeczku, liczy kolekcję znaczków lub kopie w ogródeczku jakieś roślinki... ale nieeeee taki czub jak ja musi odgrzewać stare kotlety i znajdować w otmętach internetu różne dziwne rzeczy, lub...
Regularnie jeżdżą na rowerku po dzielnicy i mają koło dupy nakazy i zakazy bo i tak nie ma tu gdzie mieszkam nikogo w nocy a nawet jak ktoś przechodzi to i tak rzadko...

Tak też się stało i ze mną bo szukając pomysłu na zabicie czymś czasu trafiłem na YT na film dotyczący uruchomienia komputera statku APOLLO, który 50 lat temu zabrał w kosmos i pozwolił wylądować człowiekowi na księżycu.
Przeto, że w Polsce mogę pomarzyć o zdobyciu modułów do AGC (Apollo Gudance Computer), trafiłem po jakimś czasie na YouTube'owy kanał pana Adama Śmiałka "Towary Modne", w którym omawiał on "kryzysowy komputer" CA80, jako coś co miało mieć znamiona komputera i było tanie i dostępne dla każdego i do samodzielnego złożenia i w ogóle "cud mjut".
Pan Adam z właściwą sobie "krakoską" manierą, stwierdza, że nie będzie nikomu czynił wykładu z asseblera niemniej w jakiś sposób kupił moją uwagę tą charakterystyczną postawą. Zobaczcie zresztą sami:



Problem w tym, że ani nie było tanie - moich rodziców nie było stać nawet na taki komputerek, a co dopiero na sprzęt potrzebny do jego złożenia - ani nie było ogólnodostępne bo jakoś nie pamiętam z czasów krakowskiej giełdy elektroniczej (a bywałem tam nieomal co tydzień), żeby coś takiego było dostępne lub rzuciło mi się w oczy.
Nawet w czasach legendarnego w Krakowie sklepu BAJTEK zlokalizowanego z boku budynku "KORONY" (nie, nie tej kieleckiej, tylko krakowskiego budynku klubu KORONA), coś takiego nie obiło się o moje oczy, a też kilkanaście razy tam zaglądałem z ojcen w tamtych czasach.
Również w czasach legendarnych zestawów, produkowanych przez krakowski TELPOD z serii "Młody elektronik" nigdy jakoś nie trafiłem na zestawy "MIK'a".
No cóż może byłem za mały, żeby móc coś wiedzieć, albo po prostu dostępność tego komputerka i tak była znikoma, tym bardziej, że już wtedy można było kupić sobie PC'ta Olivetti na procku bodaj 8080 lub lepszym za całkiem grube pieniądze lub nawet ZX Spectrum opartego w sumie o ten sam ZILOG co MIK (a może się mylę)...
Tak czy siak zakładów UNITRA Telpod w Krakowie już nie ma (są ale w śladowej ilości). W ich budynku powstał "luksusowy akademik" z saunami siłowniami, wodotryskami i chuj wie czym jeszcze. No bo dzisiaj nowoczesny student ma prawa i on musi mieć godne warunki do imprezowania, chillu i uniesień sexualnych, byle tylko nie robić tego do czego służy studiowanie.


Główna brama wejściowa na teren zakładu "Telpod" w latach 90-tych.Kadr z filmu Upadek Telpodu. Warto zwrócić uwagę na ilość osób opuszczających bramy zakładu.


Potem wychodzą stada kretynów z "dupomami" (nie mylić z dyplomami) nie umiejących czytać i pisać poprawnie co paradoksalnie ma kluczowe znaczenie w programowaniu i innych dziedzinach naukowych....
... za daleko wybiegam...
Ja się zresztą nie znam na tym i jestem tylko sfrustrowanym, zgrzybiałym 40 latkiem i w ogóle nie mam pojęcia o elektronice i informatyce i nie pracuję w TOP Korpolandzie więc po co w ogóle zabieram tu głos...


Budynek Wydziału Mikroukładów Hybrydowych Grubowarstwowych - ul. Lipowa 4e.Ilustracja z książki "Krakowskie Zakłady Elektroniczne UNITRA Telpod". Obecnie w tym małym budynku stołówki mieści się "Turbo nowoczesna, trendy shit" knajpa dla nowoczesnej i postępowej laickiej młodzieży i korpodupków znających biegle pięć języków w tym chiński i będących top "menedżment" sraka na porcelicie.


Stanisław Gardynik też obecnie zajmuje się czym innym (a szkoda) a mnie pozostało nadrabianie "skakania w gumę" tyle, że 30 lat z okładem później.
(Szanowni postgimnazjaliści i inni niedorozwinięci nadpobudliwi sexualnie młodzi ludzie "skakanie w gumę" to nie jest odmiana gangbangu tylko gra sprawnościowa, polegająca na sprawnym przeskoczeniu długiej gumy trzymanej lub owiniętej wzdłuż nóg lub bioder dwóch innych osób w taki sposób alby jej nie zaczepić - były jeszcze inne prawidła tej gry ale nie będę robił z tego oddzielnego zagadnienia).


Gra w gumę - lada '70 - '90 XX wieku - mój Boże jak to brzmi...

Tak pogrążony dołującymi myślami o pokoleniu obecnych tępawych 20 to i 30 latków (pokoleniu IKEŁY) poszukałem na portalach aukcyjnych czy może ktoś posiada takie coś jak może jakiś używany, ba nawet zniszczony CA80.
No i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu znalazłem. Okazało się, że jeszcze nie wszystko stracone i jakiś człowiek postanowił przywrócić ten jeden z pierwszych polskich zestawów DIY do życia.
Wykonał on na podstawie dokumentacji z 1991 roku dokładną płytkę drukowaną, dziś powiedzielibyśmy płytę główną tego komputera w wersji nowszej czyli MIK290.
No to kupiłem i przystąpiłem do montowania... aaa chwilka jeszcze kilka słów o CA80:

"Mikrokomputer CA80 (bo na swoje czasy na 100% był „mikro”), to pełnowartościowy system procesorowy pracujący pierwotnie pod kontrolą 8-mio bitowego procesora U880 (klon Z80A firmy Zilog), którego głównym przeznaczeniem była nauka programowania mikrokomputerów, ale także elektroniki cyfrowej w ogóle. Został on wymyślony na początku lat 90-tych przez polskiego inżyniera Stanisława Gardynika. Sprzedawany w zestawach do samodzielnego montażu i wspomagany obszerną literaturą autorstwa jego twórcy, która zgromadzona była w kilkunastu dosyć obszernych zeszytach o nazwie „MIK”. Zeszyty te opisywały zarówno podstawy elektroniki, jak i sposób montażu komputerka, jego uruchomienie oraz oprogramowanie. W miarę rozwoju przedsięwzięcia fani doczekali się kilku, może nawet kilkunastu programów użytkowych wraz z adekwatną adaptacją hardware’u."


Dobra. Nie ma co tu więcej pisać. Po nadejściu przesyłki zawierającej płytkę PCB, przystąpiłem do montażu i jednoczesnego gromadzenia potrzebnych elementów. Ponieważ z różnych moich starych projektów pozostały mi najróżniejsze elementy dyskretne użyłem ich do budowy mojego komputera. zastosowałem 1% rezystory Vishay DALE stosowane w systemach audio oraz precyzyjne podstawki ze złoconymi końcówkami. Jako kondensatory blokujące użyłem również wysokiej klasy kondensatorów Vishay. Mogłem to zmontować starych na ruskich częściach tylko po co.
Zdjęcia przedstawiają wstępne fazy przed i po montażu PCB i kolorowe elementy czyli masę rezystorów, zwłaszcza przy wyjściu klawiatury i wyświetlacza (ten ostatni opiszę kiedy indziej).

Przed:


Płytka PCB a pod nią spis elementów i ich zamienników.

Po:




Jako układy I/O zastosowano w tym projekcie popularne programowalne układy z serii 8255 (u mnie to układy jeszcze Czechosłowackie TESLA), oraz całą masę pamięci do wyboru do koloru i choć dzisiaj mamy np. NVRAM'y i inne nowsze to ja zdecydowałem się zadziałać ortodoksyjnie i zastosować klasyczne Intel'owskie EPROM'y z serii 27128 o pojemności 16kB każdy.
Złącze klawiatury i wyświetlacza to też klasyka i zastosowanie złącza typu CANON w tym wypadku produkcji Hartig'a.
Nie jest tak mocne jak to z przed 30 lat, produkowane przez zakłady ELTRA i już po kilku wyjęciach i wpięciach łapie luzy ale innego nie miałem (musiałem kupić na tym TME).
Wyświetlacz... wyświetlacz to już kolejna bajka na dobranoc dla tych którym w ogóle chce się czytać te wypociny....
Pozdrawiam.