sobota, 18 lutego 2017

Kolumny STX MX-140 tyle że DIY... Fornirowanie powierzchni.

No i nadszedł czas na fornirowanie moich kolumn wg projektu z STX'a.
Podobno wszystko jest łatwe ale nie z fornirem. Trzeba umieć go kłaść i kleić. Kiedy doczytałem, jak się kładzie prawdziwy fornir  - zrezygnowałem i w moim wypadku jest o tyle łatwiej, że używam forniru z gotową powłoką kleju do kładzenia na gorąco, żelazkiem. Trzeba jedynie uważać aby nie przypalić powierzchni przy "prasowaniu". Docinamy potrzebne długości forniru i "jedziemy". Ja robię to tak, że rozgrzewam fornir masując cała płachtę a potem dociskam dosyć mocno miejsce w miejsce aż do rozpuszczenia kleju pomiędzy fornirem a powierzchnia materiału oklejanego. Miejsce przyprasowane dodatkowo wałkuję drewnianym wałeczkiem, co mi go żona kupiła na pamiątkę w Zakpocu (bo tam nic innego nie ma:) ).
Oki kilka zdjęć poglądowych:




A jak wycinam potrzebne do montażu otwory? Pokażę w następnym poście bo teraz idę spać.

Moja wersja zasilacza regulowanego opartego o chiński kit z Aliexpress.

Witam.
Jakiś czas temu przeglądając Aliexpress znalazłem ciekawy KIT zasilacza z regulowanym napięciem w zakresie 0 - 30V oraz regulowanym prądem obciążenia 2mA - 3A. No cóż kupiłem. W Polsce taki zestaw na serwisie allegro kosztuje około 65 - 77 zł ja zapłaciłem za dwa zestawy około 57 zł, jako, że trafiłem na "Czarny Piątek" - no tak to było dosyć dawno ale zamówiłem przesyłkę darmową więc nie ma co narzekać na czas realizacji. Poczekałem spokojnie około miesiąca i otrzymałem przesyłkę, której zawartość pokazuję poniżej. Zdjęcie producenta:
Trochę rezystorów, trochę kondensatorów, trzy układy wzmacniaczy operacyjnych (tak sadzę), tranzystor, który będzie za nas "odwalał cała robotę" regulował potrzebne parametry.
Hmmm czy jest to wysokiej klasy zasilacz regulowany, jak zachwala sprzedawca na swojej ofercie? Ciężko powiedzieć - wiadomo nie jest to zasilacz referencyjny, laboratoryjny ale do zastosowania amatorskiego z pewnością powinien wystarczyć. Podstawową cechą tego zasilaczyka jest z tego liniowy charakter o czym świadczy konieczność zastosowania dosyć sporego transformatora na wejściu. Ja zastosowałem trafo BREVE Polska obniżające napięcia 230V na 24V o wydajności prądowej 100VA - taki po prostu miałem i taki zastosowałem, chociaż z tego co się orientowałem to nie jest on jakiś specjalnie drogawy za to, za tą ceną dostajemy trafo wykonane solidnie i z miedzi a nie z aluminium pokrywanego miedzią galwanicznie, jak to ma miejsce w transfromatorkach made in china.

Technikalia: napięcie wyjściowe jest regulowane w zakresie od 0 do 30 V. Urządzenie ponadto posiada układ regulacji, ograniczenia prądu wyjściowego, który umożliwia regulację w zakresie 2mA do 3A. Zadziałanie ograniczenia prądowego jest zrealizowane zapalającą się diodą LED, aczkolwiek ja dodałem do mojej konstrukcji woltomierz/amperomierz dla lepszej orientacji w ustawianych zakresach. Urządzenie to zbudowałem również sam na bazie jakiegoś projektu znalezionego w sieci i opartego o mikrokontroler Atmega8 - jest tego trochę w Internecie więc jak ktoś jest ciekawy to sam se znajdzie. Zasilacz posiada oczywiście zabezpieczenie przeciwzwarciowe.
Niestety nie wiem jaki dokładnie tranzystor jest w konstrukcji tego zasilacza, albowiem Chińczycy oznaczyli sobie go na swój sposób i trudno szukać tu w europie odpowiednika :). Możliwe, że ktoś znalazł ale ja nie szukam i nie potrzebuje tego wiedzieć.
No dobrze poniżej zamieszczam kilka zdjęć z budowy.... aha byłbym zapomniał obudowę kupiłem surową z wyciętym jedynie otworem pod wyświetlacz resztę wierciłem, kaleczyłem się i rzeczoną obudowę sam dłubałem.
Układ woltomierza/amperomierza jest zasilany opisywanym w poprzednim poście układem zasilacza opartego o stabilizator LM317 - może to za solidna konstrukcja do tego no ale cóż tak mi się wymyśliło.



W pierwszej koncepcji zapomniałem powstawiać bezpieczniki na wejściu transformatora, oraz wejściu samego układu. Tak, tak bezpieczniki - niedoceniane elementy elektroniczne. Nawet chyba gdzieś był taki artykuł. Tak był i to nawet trzy części:


Skończyło się do oczywiście zwarciem podczas testowania układu i spaleniem czego się tylko dało, poza tym wrzasku na świat cały, jakim to jestem nieukiem, tłukiem, durniem itd. itp.. Piszę nieco w poprzednim moim poście o tym.
Wstawiłem więc bezpiecznik według zasady, że na wejściu układu czyli pomiędzy układem a trafo w stawia się o mniej więcej 1A większy niż maksymalny prąd transformatora - u mnie to było 4A czyli bezpiecznik 5A, drugi na "wejściu" z sieci taki jak max prąd całego zasilacza czyli u mnie 3A - nie wiem czy to sensowne no ale robione wg opisu we wspomnianych artykułach - no zobaczymy. Jak coś zrozumiałem, zrobiłem źle to pewnie za jakiś czas to wyjdzie przy zwarciu jakiegoś układu zasilanego.


Po rozwiązaniu wszystkich "dolegliwości" i odświeżeniu nieco wiedzy wyglądało to mniej więcej tak:







Jak widać po ostatnich zdjęciach pozostała jeszcze kalibracja woltomierza wewnątrz zasilacza, ale jest to proces polegający na kręceniu potencjometrem więc nie będę go tutaj opisywał. Różnica zresztą jak widać nie jest tragiczna:)
Jako, że jestem nędzarzem i nie stać mnie na referencyjne obciążenie DC, jako obciążenia testowego używam samochodowej żarówki 12V/2W.
Jak połączyłem potencjometry do regulacji dokładnej i "grubej"? Ano tak - najprościej jak się dało według schematu znalezionego gdzieś na elektrodzie:

Niech to szlag gdzieś zgubiłem ten jpg. Damn!!!
Znalazłem go po około 5 minutach kopania w... necie, oto on:



Rysunki należą do ich twórców, tutaj są tylko w celu edukacyjnym bo gdzieś mi wrąbało mój oryginalny ale idea jest taka sama. 
Ja wybrałem sposób pokazany na rysunku drugim, z tym, że w moim projekcie są inne wartości tych rezystorów - ale to już każdy robi sam więc tego nie podaję:)
Jak mówiłem, prócz żarówki nie miałem jeszcze jak przetestować mojego zasilacza, no ale może niedługo coś się ciekawego wymyśli i oczywiście opiszę (co ja gadam - postaram się opisać) to na tym blogu i oczywiście jeśli ktoś w ogóle to czyta:) Ej Halllo jest tam ktoś??
Pozdrawiam wszystkich niedoświadczonych amatorów.
P.S. Jeszcze filmik z "testu" tego zasilacza przy pomocy żarówy:


sobota, 4 lutego 2017

Zasilacz regulowany na LM317 do pracowni elektronika amatora:)

Długo poszukiwałem jakiegoś małego zasilacza warsztatowego z regulacją napięcia i jakimśik sensownym ograniczeniem prądowym.
Co prawda mam płytę do temotransferu (opisywaną jakiś czas temu) i bez problemu mógłbym coś takiego zrobić, bo schematów ci na Internetach od groma... tylko jakoś tak odwlekałem, i odwlekałem, i odwlekałem, i nic z tego nie wyszło. W międzyczasie nabyłem układzik z AVT o symbolu bodajże 1066 (jak ta ustawa nieszczęsna o bratniej pomocy :) ).
No układzik okazał się taki sam nieszczęsny. Coś tam zwarłem testując jakiś układ i... trafiło mostek prostowniczy (ciekawe bo powinien zadziałać bezpiecznik, który dodatkowo dołożyłem. No nic pomyślałem, wymieniłbym od ręki ale problem polegał na tym, że odparowały również ścieżki drukowane - z tym to już gorzej. Zakląłem szpetnie, ...że mać jej z ruska... i trzepnąłem badziewie do kosza, bo po co zrobić nieco grubsze ścieżki (z tego też powodu zdjęć uszkodzonego układu nie będzie)?
Uprzedzę również uwagi tych którzy twierdzą, że nigdy nigdzie nie zrobili zwarcia i spalenie układu to co najmniej mówiąc delikatnie niewiedza:

- "Proszę Pana jak Pan tego nie wie to jaką pan skończyłeś szkołę?
Nic nie Umiesz? Jak to? Przecież to proste do zaczajenia?
Nie nadajesz się do tego zawodu!
Jak można tego nie wiedzieć?" -

Uprzedzam wszystkich nadobnych "nauczycieli i piedagogów po uczonych na politechnikach" - wisi mi wasze zdanie na ten temat, ja akurat należę do wąskiej grupy samouków, którzy uważają szkołę za stratę czasu i pieniędzy naszych rodziców (bo czego się nauczysz człowieku w skomasowanej dwudziesto - trzydziesto osobowej klasie gdzie 70 - 80% rówieśników to z reguły intelektualne matoły???) i tak jak wąska grupa samouków się uczę na zasadzie: bo żeby wiedzieć jak coś działa w elektryce, elektronice najpierw trzeba zepsuć i spalić :) I tak powiem (napiszę)!
Dosyć moich nędznych wywodów na temat systemu edukacji w Polsce - nie tego potrzebowałem a "zasilaczyk" potrzebny był mi na już.
Rozpocząłem znowu poszukiwania pod hasłem LM317 jako, że to chyba jeden z najpopularniejszych scalonych układów stabilizatora z 40 letnią już chyba historią:)
Jak mówiłem znowu mogłem coś swojego pomyśleć, narysować, wytrawić PCB i po krzyku ale znowu "leń" zrobił swoje, czyli nic:)
No dobra szukałem dalej i w końcu trafiłem i teraz do rzeczy: firma pod adresem www.advanceelectronic.pl
Zamówiłem i jako, że PCB takiego zasilacza jak potrzebowałem kosztuje raptem 8,00zł (osiem złotych polskich), nie zastanawiając się wiele zamówiłem kilka sztuk więcej - darujcie ale za cenę osiem złotych nie opłaca się uruchamiać stołu do termotransferu i całego tego kramu montować "Umęczonej" (jak swojego czasu płakała niejaka Agata Młynarska) żonie na kuchennym stole. Stół kuchenny jak wiadomo służy do czego innego ;).
Co otrzymałem w paczce pokazano na zdjęciu poniżej:


Niewiele tego płyteczka drukowana wykonana co mnie pozytywnie zaskoczyło bardzo solidnie: odpowiedniej grubości ścieżki drukowane, wygodna konstrukcja i krótki, zwięzły opis części i schematu montażowego, chociaż tak naprawdę nawet taki amator jak ja bez problemu poradzi sobie nawet bez schematu (bo jest to w zasadzie klasyczna aplikacja układu LM317).
Kilka słów o zasilaczu zatem: zasilacz standardowy, pojedyncze napięcie wyjściowe, dostarcza "amperaż" do 900mA, z tym, że zależy jaki się zastosuje transformator - ja dałem taki jak dostarczono w zestawie. Uzyskiwane napięcia są takie jak potrzebowałem czyli od 1,25V do 15V, jak ktoś da mocniejsze trafo to uzyska też inny zakres regulowanych napięć.
Do regulacji napięcia wyjściowego jest dostarczony potencjometr wielooobrotowy o wartości 5 K Ohm, jak ktoś chce oczywiście można sobie wlutować potencjometr do montażu w obudowie podłączony do PCB przewodami:)
Układ w zasadzie nie wymaga regulacji ani procedury uruchomienia, działa w od pierwszego włączenia, no chyba, ze ktoś pomyli polaryzacje mostka albo któregoś z dwóch kondensatorów albo odwrotnie wlutuje transformator, ale jak pisałem wcześniej nawet początkujący amator powinien sobie poradzić z tym :)
Poniżej zdjęcia "wyrobu gotowego":



I właśnie taki układ był mi potrzebny do prac w nimi amatorskim warsztacie albo do zasilania komputerka BeagleBone Black, płytek stykowych, prototypowych itp. a do czego jeszcze? A napiszę wkrótce.
A poniżej prezentuję filmiki z montażu i krótkiego testu regulacji napięcia.
Miłej zabawy:)