wtorek, 11 października 2016

Historyja pewnego stołu część III

No i przyszedł czas na oczyszczenie i renowację ramy stołu. Czyściłem moją małą szlifierką i papierem o ziarnistości 120 oraz 180. Pilnikiem zdzierakiem pozbywałem się resztek kleju w miejscach montażu nóg (na zdjęciu to te wyfrezowane przestrzenie - to w nie należało później wsunąć nogi posmarowane klejem).
Odklejony fornir przykleiłem ale przedtem wstrzykiwałem klej perełkowy pod fornir (nie ma tego na zdjęciach - no jakaś tajemnica warsztatu musi być) :) Ogólnie praca raczej łatwiejsza niż przy stołowych nogach:) Lakier był tak wysuszony na tym fornirze, że bez trudu oczyściłem wszystko w około godzinkę i przygotowałem do montażu nóg na kleju i wybarwienia bejcą wodną. Jako że to był i jest spód stołu brakujące miejsca po prostu zaszpachlowałem szpachlówką do drewna (nie będzie to widoczne). Wiem, wiem znowu nieortodoksyjne podejście - trzeba było używać wstawek fornirowych ale ubytki były tak niewielkie, że uznałem iż szkoda się z tym cackać tym bardziej, że jak wspomniałem to spodnia konstrukcja stołu, której na dobrą sprawę nie widać. Poniżej kolekcja zdjęć:



A poniżej zdjęcia przedstawiające sposób osadzenia w wyfrezowane przestrzenie i przyklejenia nóg. Oczywiście całość ustawiona przy użyciu kątownika (nie pokazano tego na zdjęciu) i odpowiednio podparta, co mam nadzieję widać na zdjęciach. Warto do takiego zabiegu zapewnić sobie kawałek płaskiej powierzchni - stołu monterskiego lub po prostu podłogi - ja użyłem podłogi strychowej gdzie z reguły suszy się pranie, stąd towarzyszący montażowi dokoła bałagan. Całość ściśnięta ściskami stolarskimi i zabezpieczona przed kiwaniem się. :)
Uwaga - warto zdobyć do takich prac solidne ściski stolarskie - ja mam takie chyba przedwojenne. Nie polecam tanich ścisków z marketu za grosze (dwa takie chińskie już wyrzuciłem do śmieci bo po prostu popękały - obecnie oprócz moich przedwojennych ścisków, używam solidnych polskiej produkcji). Szanowni czytelnicy za porządny ścisk stolarski trzeba jednak zapłacić bo jak wiadomo za jakość się płaci. :)








Stół w zasadzie był już gotowy. Pozostało przygotować blat czyli oczyścić go z politury i innego syfu naklejonego przez niefachowe renowacje przez lata:)

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz