czwartek, 16 listopada 2017

Podłączenie kontrolera silników do podwozia DAGU

W tym poście postaram się opisać jak połączyć podwozie gąsienicowe DAGU Rover 5 do kontrolera silników. Do obu tych części podałem linki w moim poprzednim poście.
Technikalia te są bardzo proste i nie wymagają sporego nakładu intelektualnego - no może z wyjątkiem wiedzy gdzie i jakie pinouty są na obu płytkach rozwojowych.
Najpierw kontroler silników DAGU. Ja zakupiłem swój w firmie KAMAMI i muszę powiedzieć, że z zakupów w tym sklepie jestem bardzo zadowolony.
Nawet gdy miałem wątpliwości co do funkcjonowania mojej płytki, wysłałem ją do nich, a oni ją sprawdzili i orzekli, że być może to był błąd z mojej strony i żeby jeszcze raz wszystko sprawdzić - i tak było:) Co prawda musiałem pokryć koszty bo potraktowano to jako reklamację bez uzasadnienia ale cóż za brak wiedzy i nieudacznictwo czasem trzeba płacić...

Kontroler:
Obudowa jaką wybrałem to jak wspomniano post wcześniej to Rover 5 gąsienicowy, zawierający koszyk na baterie w zestawie (ja nie będę go używał), cztery silniczki DC z przekładniami i enkoderami "kwadraturowymi" dla każdego napędu. No i idąc dalej tym tropem wybrałem dedykowany do tego zestawu oczywiście czterokanałowy kontroler Rover 5 Motor Driver Board. Został ona tak zaprojektowany aby współpracować z niniejszym podwoziem w wersji bez enkoderów (tylko dwa silniki DC), z dwoma silniczkami DC i dwoma enkoderami i taką jak mam ja, czterema silniczkami DC i czterema enkoderami - hmmm no - czyli full wypas :)
Poniżej pokazano zdjęcie tego kontrolera wraz z linkiem do "manuala" - instrukcji obsługi:



I to jest właśnie to czego brakowało w marnych latach '90 na uczelniach, totalny brak bazy do doświadczeń PRAKTYCZNYCH - do cholery praktycznych -  tak, że nawet jakby student coś "rozdupcył", uszkodził, to zamiast fleka do indeksu i debilnych podtekstów na temat stanu wiedzy, sposobu liczenia, wobec grupy rówieśniczej (co jest moim zdaniem czystym skurwysyństwem!), dali by studentowi nowy element i wyjaśnili, co zrobione zostało źle i dlaczego nastąpiło uszkodzenie. Żeby uczyć młodych ludzi nie wystarczy ukończyć uczelnię wyższą i tym brylować, trzeba być jeszcze człowiekiem. Ale nie, po co? Zalać bezsensowną teorią... no comment po prostu! :)
No cóż to było lat temu ponad 20 i na szczęście mamy Internet który daje nieograniczone możliwości kreacyjne (chociaż niektórzy uważają, że je zabija i nadal chętnie by praktykowali uczenie teorii z książek...).

Poniżej zamieszczam widok rysunku z wymiarami mojego podwozia. Jak widać, i jak mówiłem w recenzji jest ono spore, co daje spore możliwości jeżeli chodzi o możliwości zabudowania na nim elementów platformy jezdnej.


No jest faza pompa i czad, a poniżej na koniec jeszcze zaprezentuję jak podłączyłem przewody przesyłające sygnał z, oraz zasilające enkodery podwozia.
Okej kup se klej - są cztery komplety po cztery przewody w czarnej gustownej izolacji i na dodatek ich końce są - KOLOROWE (tak, tak to doprawdy niebywałe odkrycie :->).
Kolory oznaczają następujące sygnały:
  • Czerwony: zasilenie enkodera +5V,
  • Czarny: Ground (no ujemny po prostu),
  • Biały: We. Input A enkodera,
  • Żółty: We. Input B enkodera.

W celu podłączenia podwozia do płytki wystarczyło w moim przypadku jedynie podłączenie wejść każdego enkodera oraz masy i zasilania każdego enkodera do pinów Input na płytce kontrolera, każdy enkoder do odpowiedniego kanału. Daltonistom przypominam aby dokładnie sprawdzić podłączenie kolorów do odpowiednich pinów oraz załączam okolicznościowo wykonaną fotografię tegoż podłączenia. Aha ja musiałem nieco przedłużać moje kabelki, aby ładnie je upakować w obudowie. Zrobiłem to za pomocą standardowych przewodów łączeniowych jakich pełno w sklepach z elektroniką.


No starczy tych dywagacji, "przeklęstw" i głupstw na dzisiaj. Idę się "okąpać".
A jutro chyba odbiorę medal im. Jewels Jade za te nikomu niepotrzebne posty :->

Do miłego:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz